Top 12 roku 2015, czyli małe podsumowanie

Fot. Ewa

Witajcie w nowym roku!
Dokładnie rok temu tak zaczęłam podsumowanie roku 2014. Jak dziwnie płynie czas! Wydaje mi się, że to podsumowanie pisałam sto lat temu, a tymczasem nie mogę się nadziwić, że rok 2015 już dobiegł końca. Prywatnie był to dla mnie rok pod znakiem okrągłych rocznic. Najmłodszy Syn skończył rok, Najstarszy – 5 lat (dla porządku dodam, że Najśredniejsza obchodziła 3 urodziny, ale równie hucznie i z mocą :)). Mąż świętował 30 urodziny, a ja 10-lecie matury.

A kulinarnie… To się okaże, kiedy skompletuję dzisiejsze podsumowanie roku 2015. Wpisów na blogu było więcej niż w ubiegłym roku, bo aż 222. Taka ładna liczba 🙂 Gdybym miała w trzech słowach określić gotowanie w 2015 roku, wybrałabym:
* chleby na zakwasie
* jarmuż
* domowe syropy (tak! może mało kulinarne, ale od lutego 2015 roku moja Trójca obywa się bez leków i ma 100% frekwencji w przedszkolu, więc muszę to docenić! :))

No dobrze, czas na podsumowanie!

***
Styczeń 2015
Musli dra Birchera

Muszę się do czegoś przyznać – nie znoszę owsianek. Na szczęście moje Dzieci tego po mnie nie odziedziczyły. Ale to musli zachwiało moimi kubkami smakowymi. Okazało się, że jeśli na zimno i na jogurcie, a nie z mlekiem – płatki owsiane mogą smakować całkiem nieźle!

Luty 2015
Pączki z ziemniakami

Moje pierwsze pączki w życiu. Nieskromnie mówiąc – wyszły idealnie! Jestem z nich niesamowicie dumna. W tym roku na pewno usmażę kolejne. Jestem bogatsza o termometr cukierniczy, więc będzie to jeszcze łatwiejsze 🙂

Marzec 2015
Jajko niespodzianka

O ile się nie mylę, to mój pierwszy tego rodzaju eksperyment. W ubiegłym roku na dobre zaczęłam eksplorować Pinterest i znalazłam tam przeróżne cuda. Brownies w skorupce to był mój pierwszy „niecodzienny” wypiek, który się tak dobrze udał. I dodał mi odwagi, żeby próbować dalej!

Kwiecień 2015
Mleko kokosowe

Rok 2015 obfitował też w dania typu „zrób to sam”. Miałam już domowy zakwas, a przygotowywałam również domowe mleko kokosowe, granolę, pesto, lemon curd, mieszanki przypraw… Naprawdę się w to wkręciłam! W tym roku na liście do zrobienia mam domowy makaron, lody, „kostkę rosołową”, kulki śniadaniowe. A na pewno jeszcze coś się znajdzie 🙂

Maj 2015
Syrop z czosnku

Wspomniany we wstępie – syrop z czosnku. Razem z syropem z cebuli i z buraka tworzą trio, które uchroniło w tym roku moją Rodzinę przed chorobami cięższymi niż katar i przed innymi lekarstwami. Końcem roku wyniosłam do apteki całą reklamówkę przeterminowanych leków, które już nie były nam potrzebne. Dla mnie bomba!

Czerwiec 2015
Kapuśniak z młodej kapusty

W tym miesiącu aż trzy przepisy walczyły o miejsce pierwsze – pesto jarmużowe (które przygotowywałam już setki razy, bo Dzieci uwielbiają ten „zielony makaron”), tort Zygzak McQueen (bo to mój pierwszy wypiek na TAKĄ skalę) i kapuśniak. Wygrał ten ostatni. Zaskoczył mnie tym, jak niewiele trzeba, żeby danie miało genialny smak. Wystarczy pyszny produkt.

Lipiec 2015
Bułki pszenno-orkiszowe na zakwasie

Lipiec na blogu to był miesiąc pieczywa. Ale u mnie w Domu własne pieczywo było na stole przez cały rok. Naprawdę dosłownie kilka razy kupowaliśmy chleb w sklepie. Postanowiłam wyróżnić bułki. Żeby nie było, że na zakwasie to tylko chleby.

Sierpień 2015
Kawa mrożona malinowa

Kawa mrożona – kolejne odkrycie tego roku. Ta z malinową pianką szczególnie mnie urzekła. Niezmiennie korzystam jedynie z kawiarki i małego spieniacza do kawy lub shakera. Zamiast w zaawansowany ekspres, inwestuję w wyjątkowe kawy. Opłaca się!:)

Wrzesień 2015
Poduszkowy jabłecznik z serkiem

Mało było w tym roku w mojej kuchni wypieków z owocami. W sezonie robiłam raczej desery albo koktajle. Ale ten jabłecznik urzekł nas nie tylko smakiem, lecz także wyglądem. Nie muszę dodawać, że zniknął błyskawicznie…

Październik 2015
Pulled pork

Nie piekę mięs. Nie lubię tego i nie umiem. Nie wychodzą mi. Nie mam pojęcia, dlaczego zdecydowałam się upiec tzw. „szarpaną wieprzowinę”. Ale cieszę się, że spróbowałam. Bo okazała się prze-pysz-na. Nawet wykonana przeze mnie 🙂

Listopad 2015
Rogale marcińskie

Mój kolejny „pierwszy raz”. Zapisuję je i wyróżniam, bo nie wiem, czy w przyszłym roku odważę się robić je raz jeszcze. Duuużo pracy. Ale efekt zadowalający 🙂



Grudzień 2015
Pomarańcze do herbaty

Grudzień upłynął pod znakiem świątecznych przepisów, które wyskakiwały spod kolejnych okienek adwentowego kalendarza. I mimo że było ich sporo, nie miałam najmniejszych problemów z wyborem numeru „1”. Pomarańcze do herbaty! Powiem jedno – uwielbiam!

***
Przed nami kolejny rok. Na pewno będzie smacznie!
Zapraszamy do śledzenia wpisów na blogu i naszych kont na facebooku i instagramie!

Tekst: Ewa

Podobne wpisy