Sądziłam, że już znalazłam idealne naleśniki. Długi czas nie umiałam ich robić. To znaczy – smażyłam coś naleśnikopodobnego, ale zazwyczaj efektem były grube, twarde placki, które dopiero po jakimś czasie, leżąc sobie na stosiku, miękły i nadawały się do jedzenia. W książce Sekrety francuskiej kuchareczki natknęłam się na przepis na francuskie naleśniki. Podobno – jedyne prawdziwe. Jadłam kiedyś takie. W Paryżu. Nigdy nie zapomnę tego smaku. Nikt tak nie robi naleśników jak Francuzi.
Pomyślałam, że nie mam nic do stracenia, i wzięłam się do roboty. Trzymałam się przepisu w stu procentach. Mimo że ciasto było bardzo lejące, nie dodałam ani grama mąki. Mocno rozgrzałam patelnię, posmarowałam olejem kokosowym i wylałam pierwszą porcję. To, co się potem stało, to była magia. NIGDY, absolutnie NIGDY wcześniej nie udało mi się zrobić w domu tak genialnych naleśników. Ponieważ mają w sobie naprawdę sporo masła, po kilku sztukach zaprzestałam natłuszczania patelni. Ale to jedyna moja modyfikacja. Te naleśniki są naprawdę idealne!
Składniki
150 g mąki
3 jajka
250 ml mleka
120 ml wody
50 g masła roztopionego i lekko przestudzonego
szczypta soli
1 łyżeczka cukru (opcjonalnie)
Wszystkie składniki mieszamy mikserem albo trzepaczką, aż się połączą i utworzą gładką masę, bez grudek. Odstawiamy tak przygotowane ciasto na pół godziny.
Rozgrzewamy mocno patelnię do naleśników. Można ją natłuścić odrobiną masła albo oleju (np. kokosowego), choć nie jest to konieczne. Wylewamy na patelnię porcję ciasta (niecałą chochelkę). Ruszając patelnią w powietrzu na boki, rozlewamy równomiernie ciasto na całej powierzchni.
Naleśnik przewracamy na drugą stronę, kiedy nie będzie już przywierał do patelni, czyli po około 2 minutach. Sprawdzamy to drewnianą łopatką, lekko podważając go z boku. Po poruszeniu patelnią powinien się po niej swobodnie przesuwać.
Drugą stronę smażymy do zrumienienia.
Rady z książki
- Żeby naleśniki były lżejsze, do ciasta można dodać kilka łyżek piwa.
- Mąkę pszenną można zastąpić mąką gryczaną. Wówczas ilość wody zwiększamy do 250 ml. Reszta składników pozostaje bez zmian.
- Do równomiernego natłuszczenia patelni można użyć przekrojonego na pół ziemniaka. Nabijamy go na widelec i zanurzamy w oleju. Natłuszczamy takim ziemniakiem patelnię przed wylaniem każdej kolejnej porcji ciasta naleśnikowego.
18 komentarzy
Bartek
on 3 grudnia 2016 at 19:40Wygląda smakowicie 🙂 Czy ciężko jest je zrobić za pierwszym razem?
eva
on 3 grudnia 2016 at 19:56Powiedziałabym, że nie, ale nauczyłam się robić naleśniki po jakichś 5 latach prób, więc…:)
Trzymaj się ściśle proporcji, nie zwracaj uwagi na to, że ciasto jest bardzo rzadkie. Mocno rozgrzej patelnię i nie trzymaj naleśników na jednej stronie dłużej niż 50-60 sekund. Powinno się udać 🙂
Anonimowy
on 19 sierpnia 2016 at 09:43W przepisie powyżej podana jest już podwójna porcja, czy trzeba dopiero samemu podwoić?
eva
on 19 sierpnia 2016 at 10:23W przepisie jest pojedyncza porcja. W książce została oznaczona jako naleśniki dla 6 osób. Nie liczyłam, ile sztuk wychodzi. Dużo zależy od wielkości patelni i tego, ile ciasta na raz wylewamy. Ale wydaje mi się, że powinno wyjść ok. 10 sztuk.
Anonimowy
on 4 marca 2016 at 20:49robiłam, dobre były ale jak na mój gust zdecydowanie za tłuste;)i troszkę nie ekonomiczne, bo jednak robiąc z podwójnej porcji to trochę tego wyszło, szczególnie jajek i masła;)może gdyby u nas się jadło po 2 -3 sztuki to było ok..no ale niestety schodzi więcej na głowę;)) aczkolwiek dobrze wiedzieć,ze istnieje taka ekskluzywna wersja;)bo takie były;)Aga
eva
on 4 marca 2016 at 22:48One takie właśnie są – dość tłuste. Dlatego nie natłuszczam już niczym patelni przy smażeniu. Ale to cała francuska kuchnia, pełno masła wszędzie 😉 Chociaż nam to akurat powinno pasować, bo w staropolskiej kuchni też w ciastach było mnóstwo jajek i tłuszczu 🙂
Dziękuję za podzielenie się opinią! 🙂
Zuzanna F
on 29 lutego 2016 at 16:06Mam już swoje ideane naeśniki, ale skoro tak zachwaasz to trzeba wypróbować 😉
eva
on 29 lutego 2016 at 18:04Ja swoje dla tych zdradziłam 😀
galeria61
on 27 lutego 2016 at 17:18Często robię naleśniki, więc przy najbliższej okazji wypróbuję ten przepis 🙂
Też jestem ciekawa, ile placków wychodzi z tej ilości ciasta?
eva
on 27 lutego 2016 at 18:49No i tu mam problem… Robiłam od razu z podwójnej porcji, a poza tym te, które usmażyłam, od razu znikały :/ Ale wyszło ich sporo. W książce przy tym przepisie jest adnotacja "dla 6 osób". Myślę, że wyjdzie spokojnie kilkanaście sztuk. Przy kolejnym smażeniu będę liczyć 🙂
V!ckyVamp!re
on 27 lutego 2016 at 14:23Moja mama robi identyczne i zawsze wychodzą jej BOSKIE!!!! ? Teraz ja serwuję takie moim chłopakom ?
eva
on 27 lutego 2016 at 18:50Zastanawiam się, jaki tu jest kluczowy składnik. Chyba to masło 🙂 Dla nas też te naleśniki to nr 1 🙂
Renia
on 27 lutego 2016 at 08:58Ja nie dodawałam masła nigdy.
Ewa a ile mniej więcej naleśników Ci wyszło?
eva
on 27 lutego 2016 at 18:51No właśnie ciężko mi powiedzieć, bo nie liczyłam, a dzieci zżerały. Robiłam z podwójnej porcji i jeszcze zostało na drugi dzień na krokiety (z tym że na krokiety są trochę za cienkie – od razu ostrzegam :)).
I nie da się ich zbyt dużo zjeść – są bardzo tłuste i mocno sycące.
Renia
on 27 lutego 2016 at 08:53Muszę zrobić bo mi też kiepskie zawsze wychodziły 🙂
eva
on 27 lutego 2016 at 18:47Ja się dłuuugo uczyłam robić naleśniki 🙂 Ale w końcu się udało 🙂
My Home Rules
on 27 lutego 2016 at 07:23Nigdy jeszcze nie dodawałam mleka do naleśników, muszę spróbować.
eva
on 27 lutego 2016 at 08:52Poważnie? Ja nigdy jeszcze nie dodawałam wody 🙂
Jak robię "na oko", to sypię mąkę, wbijam jajka, dodaję trochę rotopionego masła i mleka tyle, żeby konsystencja wyszła taka, jak mi pasuje.
Mam nadzieję, że będą smakować!