Chrust czyli faworki
|

Chrust, czyli faworki

Chrust czy faworki, faworki czy chrust? Jak nazywacie te tradycyjne wielkoczwartkowe słodkości? Moje dzieci mówią na nie wiatraczki, ale dla mnie to zawsze będzie chrust. Wieki całe go nie smażyłam. W tym roku postanowiłam przypomnieć sobie smak dzieciństwa i muszę Wam powiedzieć, że ten chrust jest i-de-al-ny! Znajdziecie w sieci mnóstwo przepisów na faworki, w książkach kucharskich też są różne warianty receptur. Nie musicie już dłużej szukać! Zróbcie wszystko zgodnie z przepisem podanym niżej, ale uzyskacie chrust najlepszy z możliwych!

Składniki

400 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 jajko
5 żółtek
1 łyżka cukru pudru
6 łyżek jogurtu naturalnego
1 łyżka spirytusu

do smażenia ok. 6 kostek smalcu lub 2 litry oleju

Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia i solą do miski. Odstawiamy.

Całe jajko i 5 żółtek umieszczamy w misie miksera razem z cukrem pudrem i miksujemy na wysokich obrotach, aż do uzyskania jasnej, puszystej masy.

Masę jajeczną przelewamy do miski z mąką i delikatnie mieszamy. Dodajemy jogurt i spirytus, mieszamy łyżką do połączenia się składników i przekładamy całość na stolnicę.

Zagniatamy gładkie ciasto. W razie potrzeby można trochę podsypać je mąką. Formujemy z ciasta kulę, zawijamy ją w folię i zostawiamy na pół godziny w temperaturze pokojowej.

Po tym czasie ciasto jeszcze chwilę ugniatamy. Rozwałkowujemy na niezbyt duży prostokąt, składamy wszystkie boki do środka w dowolnej kolejności. Uderzamy złożone ciasto wałkiem. Znów rozwałkowujemy, składamy, uderzamy. I tak jeszcze 2-3 razy. Za każdym razem ciasto będzie wyraźnie pulchniejsze – będzie widać, że wtłoczyliśmy do środka powietrze.

Teraz dzielimy ciasto na 4 części. Trzy odkładamy pod ściereczkę albo zawijamy w folię, czwartą rozwałkowujemy bardzo cienko. Wycinamy wąskie prostokąty, można je ściąć na końcach. Ich długość musi być mniejsza niż średnica garnka, w którym będziemy smażyć (przy uwzględnieniu, że chrust w tłuszczu trochę wyrośnie). W środku każdego faworka robimy nacięcie wzdłuż długiego boku i przewlekamy przez nie jeden koniec ciasta. Faworki układamy na podsypanym mąką kawałku blatu.

Smażymy na rozgrzanym do 180 stopni tłuszczu w szerokim garnku lub głębokiej patelni – z obu stron na złoto. Odsączamy z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym.

Źródło: Kwestia Smaku

Podobne wpisy