|

Michelle Keogh, „Tajniki suszenia żywności” – recenzja

Dawno nie miałam w rękach kwadratowej książki. Nawet sobie nie uświadamiałam, jak lubię ten format. Przypomina mi Elementarz Falskiego i książeczki z serii Poczytaj mi, mamo. Co to ma wspólnego z recenzją kulinarną? Zupełnie nic, ale najważniejsze jest pierwsze wrażenie.

Dalej robi się już zupełnie poważnie. Żeby móc w pełni skorzystać z zalet książki Tajniki suszenia żywności Michelle Keogh, wydanej przez wydawnictwo Galaktyka, trzeba zaopatrzyć się w dehydrator. Znajdziecie go w sklepach stacjonarnych i internetowych także pod równie dźwięcznie brzmiącą nazwą „suszarka do żywności”. Ceny, jak to zwykle w życiu bywa, zaczynają się od stu, a kończą na kilkuset złotych.

Na czym to polega

Suszenie żywności to niezwykle prosty proces, polegający na pozbawianiu produktów wody. W zasadzie można to zrobić, układając kawałki owoców czy warzyw w nasłonecznionym, przewiewnym miejscu. Ale dehydrator wykonuje tę pracę o wiele szybciej i dokładniej. Jest to jedna z metod konserwowania żywności.
Jeśli polubicie ten sposób obróbki pożywienia, warto zastanowić się nad zainwestowaniem w dehydrator kwadratowy, który daje więcej możliwości niż najprostszy okrągły. Przede wszystkim bardziej równomiernie rozprowadza wdmuchiwane powietrze, poza tym powierzchnia suszenia jest w nim większa, można też regulować wysokość tacek – w suszarkach kwadratowych nie ustawia się ich jedna na drugiej, ale wsuwa od przodu jak do piekarnika. Wystarczy pominąć kilka, by móc ułożyć na tacy większy produkt, np. wyrastające ciasto na chleb.

Suszone owoce to dopiero początek

Powoli zmierzamy do sedna – dlaczego książka Tajniki suszenia żywności może nas zaciekawić, skoro ta technika konserwacji produktów jest tak prosta? Znajdzie się kilka powodów.
Po pierwsze – autorka bardzo dokładnie opisuje metody przygotowania żywności do suszenia oraz temperatury najlepsze dla danego produktu. Szczególnie te ostatnie są warte uwagi. Jeśli temperatura suszenia będzie za wysoka, żywność wyschnie tylko na zewnątrz, a w środku będzie wilgotna. Jeśli zaś ustawimy za niską – nie dość, że wzrosną nam rachunki za prąd, to jeszcze jedzenie może się zepsuć, zanim się zakonserwuje.
Po drugie – jeśli myślicie, że suszyć można tylko owoce, warzywa czy mięso, jesteście w błędzie. Zajrzyjcie koniecznie do rozdziałów zatytułowanych: „Krakersy i chlebki”, „Desery”, „Smakołyki dla zwierząt”, „Ruloniki”. W dehydratorze będziecie mogli przygotować też własną kompozycję herbacianą, jogurt, a nawet peeling do ciała!
Dawno już nie miałam w rękach tak zaskakującej książki. Nie wspominam nawet o pięknym wydaniu czy naturalnych zdjęciach, w jakie wyposażony jest niemal każdy przepis. Nie mogę się doczekać, kiedy w mojej kuchni stanie suszarka do żywności. Jako pierwszy wypróbuję przepis na naleśniki. Tak! Ciasto naleśnikowe też można suszyć!
Książkę prezentujemy dzięki uprzejmości wydawnictwa Galaktyka
Autor: Michelle Keogh
Wydawnictwo: Galaktyka, 2016
Liczba stron: 192
Cena: 44,90 zł

Podobne wpisy