Biszkopt rzucany kakaowy – idealny
Nie umiem piec biszkoptów. Już myślałam, że nigdy się tego nie nauczę. Próbowałam setek przepisów i zawsze wychodziły mi mało wyrośnięte, zbite blaty ciasta. Ale biszkopt rzucany kakaowy udał się po prostu genialnie! Zastosowałam się w 100% do wskazówek Autorki receptury i nic się nie zepsuło. Byłam już przygotowana na pieczenie dodatkowego blatu, gdyby ten nie wyrósł, ale spokojnie udało mi się go przeciąć na trzy części i przygotować tort, który jeszcze dziś pojawi się na blogu.
Składniki
(na tortownicę o średnicy 24 cm)7 jajek (biała i żółtka osobno)1 szkl. cukru2/3 szkl. mąki2/3 szkl. kakao50 g gorzkiej czekolady (opcjonalnie)
Jajka wyjmujemy z lodówki na 20-30 minut przed rozpoczęciem przygotowywania ciasta.
Ubijamy białka na średnich obrotach miksera przez ok. 2 minuty – powinny się lekko spienić. Zwiększamy obroty i ubijamy dalej, dodając stopniowo cukier. Po dodaniu całego cukru ubijamy jeszcze chwilę, aż piana będzie sztywna i błyszcząca.
Wciąż ubijając, dodajemy po jednym żółtku. Drugie dorzucamy dopiero, jak poprzednie dobrze połączy się z masą. Nie spieszymy się. Im dłużej będą się ubijać, tym lepiej.
Mąkę przesiewamy z kakao, ewentualnie dodajemy posiekaną drobno czekoladę. Tę mieszankę dorzucamy powoli (np. na 3 razy) do ubitej piany, za każdym razem krótko miksując na najmniejszych obrotach i zbierając szpatułką masę ze ścianek i dna. Robimy to bardzo delikatnie i jak najkrócej, żeby piana nie opadła.
Tortownicę wykładamy na dnie papierem do pieczenia. Boki zostawiamy czyste i puste. Masę przelewamy do formy.
Pieczemy w 170 stopniach przez ok. 35 minut – do suchego patyczka. Po tym czasie biszkopt wyjmujemy z piekarnika i mocno stawiamy go na blacie – można go rzucić na blat z niedużej wysokości. Kroimy po przestudzeniu.
Źródło: Kwestia Smaku