||

Brokułowe paszteciki

Poleca: Ewa
Źródło: Jedzonko Malucha

Fot. Ewa

Od kiedy Franek skończył rok, staram się robić obiady, które wszyscy będziemy mogli razem zjeść. Ale czasem lubię dłużej zabawić w kuchni i przygotować coś ekstra. Takie „ekstra” są te właśnie paszteciki-pakieciki. Dla dziecka idealne jako osobne danie, dla dorosłego – jako smaczna przystawka albo element obiadu.

Składniki na ok. 10-12 pasztecików:

Kruche ciasto:
60 dag żytniej mąki
14 dag masła lub margaryny
30 ml maślanki
1 łyżeczka czerwonej słodkiej papryki w proszku
szczypta soli morskiej
1 łyżka oliwy z oliwek

Nadzienie:
200 ml sosu chow mein (Blue Dragon)
1/2 brokułu
1 por
1,5 marchewki
olej z pestek winogron
1/2 szklanki makaronu (nitki, najdrobniejszy…)

Dodatkowo:
1 jajko

Brokuły dzielę na bardzo malutkie różyczki. Marchewkę obieram i kroję w drobną kostkę. Por kroję na krążki. Na patelni rozgrzewam olej i duszę na nim warzywa.
W garnku gotuję makaron. Ugotowany dodaję do miękkich warzyw.
Wszystko zalewam sosem i duszę jeszcze minutkę.
Przygotowuję ciasto: na stolnicę wysypuję mąkę, dodaję pokrojone w kostkę masło (lub margarynę), oliwę oraz maślankę. Doprawiam papryką. Wyrabiam ciasto.
Od razu rozwałkowuję na posypanej lekko mąką stolnicy. Wycinam kółka.
Ciasto uzupełniam przygotowanym nadzieniem.
Kolejno wycinam z ciasta mniejsze kółka, które układam na farszu. Zaklejam paszteciki na tzw. zakładkę. Wykałaczką robię dziurki na górze pasztecików. Smaruję jajkiem.
Jeśli zostanie trochę ciasta, na wierzch można położyć kwiatki, które ładnie ozdobią paszteciki.

Piec przez około 30 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 190′C.

Uwagi: Przepis należy traktować bardziej jako inspirację 😉
* ciasto kruche z przepisu jest niedobre – źle się zagniata i wychodzi twarde; lepiej wziąć jakiś swój sprawdzony przepis
* do środka można dać cokolwiek – u nas np.: mini-marchewki mrożone, zielona szparagówka mrożona, brokuły, por – wszystko to ugotowane na parze; do tego makaron penne pełnoziarnisty pokrojony w kostkę po ugotowaniu; a to wszystko podduszone chwilę z pomidorami z puszki i oczywiście doprawione (można dodać jeszcze groszek, kukurydzę, paprykę, jakieś mięsko – co komu do głowy przyjdzie)
* nie wycinałam osobnych kółek na „daszki” i nie bawiłam się w te kwiatuszki – wycięłam po prostu kółka o wiele większe niż otwór muffinkowy, wyłożyłam nimi muffinkowe zagłębienia, a po dodaniu farszu zebrałam wystające ciasto do środka i skleiłam na górze

Ta porcja jest dość duża – na całą blachę muffinek.
Co ważne – farsz nie wypływa po przekrojeniu, jest to dość zwarte, więc dziecko poradzi sobie z nabieraniem na widelec. Można też spokojnie jeść je, trzymając w ręce.

Podobne wpisy