Korma sabzze po mojemu, czyli mięso niby po afgańsku
Poleca: Gabi
Źródło: Hanka w kuchni
Fot. Gabi |
Kiedyś, dawno przez przypadek trafiłam na przepis na „korma sabzze”. Tyle tylko, że napisany był jak dla mnie po hindusku i nic załapać z tego nie umiałam. Szukałam i szukałam, aż trafiłam, przerobiłam na swój gust i możliwości zakupu produktów i dziś na obiad po raz pierwszy przedstawiam 🙂
Składniki:
około 1 kg łopatki wieprzowej (w oryginale jagnięcina, baranina, cielęcina, wołowina)
1 duża cebula
2-3 ząbki czosnku
4-5 kulki szpinaku (miałam mrożony brykiet)
2 dość duże łyżki keczupu (bo nie miałam koncentratu pomidorowego)
oliwa lub ghee (czytaj masło klarowane)
przyprawy: garam masala (nie miałam 🙁 ), sól, może być chili
Rozgrzać oliwę w woku lub innym głębokim dość garnku. Zeszklić na oliwie przez około 5-8 minut pokrojoną w kostkę cebulę i czosnek, dodać mięso pokrojone w kostkę i chwilę zasmażyć.
Dodać keczup lub przecier i chwilkę zagotować pod przykryciem.
Teraz część długotrwała:
Podlać wodą i dusić pod przykryciem, czasem mieszając. Gdy woda prawie odparuje, dolać nowej i dalej dusić… i tak w kółko do miękkości mięsa.
Trwa to godzinę czy półtorej.
Gdy mięso jest miękkie, dorzucić szpinak i przyprawić solą, pieprzem czy chili (i jak ktoś lubi, orientalnymi przyprawami typu garam masala).
Zagotować razem z 10-15 minut.
Podawać z ryżem czy kuskusem.