|

Pain bouillie

Poleca: Ewa
Źródło: Apetyczna Babeczka

Fot. Ewa

Moja znajomość języka francuskiego (już teraz dość nikła ;)) pozwoliła mi przetłumaczyć nazwę tego pieczywa następująco: „chleb owsiankowy” lub „chleb gotowany”. I choć trochę mi się to gramatycznie nie zgadza (;)), to drugie tłumaczenie jest zdecydowanie lepsze. W zasadzie powinno się powiedzieć „chleb zaparzany”, bo powstaje z zaczynu, na który składa się zalana wrzątkiem mąka, zostawiona do fermentacji na całą noc.
Chleb jest wilgotny w środku i jak na pieczywo drożdżowe – dość długo zachowuje świeżość. Nie muszę chyba dodawać, że jest absolutnie pyszny 🙂


Składniki:
(na keksówkę o długości 30 cm)
Zaczyn:
220 g mąki żytniej (u mnie typ 720)
450 ml wrzątku
1 łyżeczka płynnego miodu

Mąkę zalewamy wrzątkiem, dodajemy miód i całość mieszamy, by powstało jednolite ciasto. Przykrywamy całość folią spożywczą i odstawiamy na 12 godzin (na całą noc). U mnie zaczyn stał prawie 24 i ciasto też się udało.

Ciasto:
350 g mąki pszennej
2 łyżeczki soli
5 g drożdży instant
2 łyżki wody
1 łyżeczka kminku
cały zaczyn

Do odstanego zaczynu dodajemy resztę składników i wyrabiamy ciasto. Powinno być elastyczne, ale nie klejące. W razie potrzeby można dodać odrobinę więcej mąki. Ciasto wkładamy do omączonej miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1,5-2 godziny.

Wyrośnięte ciasto chwilę jeszcze wyrabiamy, dzielimy na dwie części i każdą z nich rozwałkowujemy na dość gruby prostokąt. Szerokość prostokąta powinna być równa połowie długości keksówki. Ciasto składamy na trzy części – najpierw 1/3 ciasta zaginamy do góry, a potem 1/3 w dół – jak list urzędowy przed włożeniem do koperty.

Fot. Ewa

Fot. Ewa

Obydwie części ciasta, już po złożeniu, wkładamy do natłuszczonej i wysypanej otrębami lub wyłożonej papierem do pieczenia keksówki. Miejsce, w którym się stykają, smarujemy oliwą, żeby się nie skleiły.

Fot. Ewa

Całość przykrywamy ściereczką i w keksówce odstawiamy na godzinę w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

Pieczemy w 220 stopniach przez 30 minut, a potem jeszcze w 190 stopniach przez 25-30 minut. Piekłam na poziomie pierwszym poniżej środka. Gdyby chleb za szybko się rumienił, można go przykryć od góry folią aluminiową.

Wyjmujemy chlebki z formy i studzimy na kratce.

Jeden z chlebów ułożony był w keksówce łączeniem do dołu,
drugi – łączeniem do góry.
Fot. Ewa

Fot. Ewa

Chleb dodany do listy „Na zakwasie i na drożdżach”,
którą w styczniu kompletuje Agata z bloga Kulinarne Przygody Gatity

Podobne wpisy