|||

Sernik na zimno

Poleca: Krolcia

Wersja z brzoskwiniami
Fot. Krolcia

Przepis starszy ode mnie, a już sporą liczbę wiosen mam za sobą. To „ciasto” było nr 1 latem za czasów, kiedy nic nie było albo prawie nic nie było na półkach sklepowych. Proporcje podane są tak jak na tamte czasy, czyli na serek homogenizowany naturalny, bo tylko taki był wówczas. Druga sprawa, że wtedy te serki były gęste, aż łyżka stała, więc jeśli macie taki właśnie serek lub robicie ciasto z mielonego twarogu (bo też tak można), to trzymajcie się przepisu. Jeśli jednak serek macie rzadszy, to należy użyć więcej żelatyny. Kolejną rzeczą do zmiany wedle uznania jest cukier. Do masy można użyć dowolnych smakowo serków: bananowy, waniliowy, truskawkowy itp., co da nam też i frajdę w postaci kolorów masy, ale trzeba wziąć pod uwagę, że te serki mają już sporo cukru w sobie.
Do sernika ze zdjęcia użyłam np. twarogu waniliowego w wiaderku, a ponieważ jest słodki, to dałam połowę cukru podanego w składnikach. I nie dodawałam już cukru waniliowego.

Składniki:
(na tortownicę o średnicy ok. 23 cm)
1/2 kg twarożków homogenizowanych/twarogu zmielonego kilkukrotnie/twarogu z wiaderka
2 jaja (białka i żółtka osobno)
1/2 szkl. cukru pudru
cukier waniliowy
1/4 kostki miękkiego masła
2 łyżeczki żelatyny
paczka okrągłych biszkoptów
dowolna galaretka bądź galaretki
opcjonalnie owoce do ułożenia na masie
do masy można też dodać bakalie, skórkę pomarańczową kandyzowaną, posiekane orzechy itp.

W szklance w niewielkiej ilości gorącej wody rozpuszczamy żelatynę i zostawiamy do ostudzenia. U mnie wystarczyło trochę mniej niż 1/4 szklanki wody.

Żółtka ucieramy z cukrem niemal do białości. Dodajemy miękkie masło i miksujemy. Następnie porcjami dodajemy twaróg/serki, a potem dolewamy przestudzoną żelatynę – cały czas miksujemy. Wsypujemy bakalie, a na koniec ubite na sztywno białka i delikatnie mieszamy.

Spód tortownicy wykładamy biszkoptami. Co większe przerwy możemy wypełnić kawałkami ciastek. Wykładamy na nie masę, wyrównujemy wierzch i wstawiamy do lodówki na kilka godzin.

Galaretkę rozpuszczamy według przepisu i studzimy, aż zacznie sie robić gęstawa. Jeszcze nie jak kisiel, ale już też nie woda.
Na masie serowej układamy owoce i delikatnie zalewamy galaretką. Wstawiamy do lodówki, by galarenta zastygła

Wersja z truskawkami
Fot. Krolcia

Wersja z ananasem
Fot. Krolcia

Masa nadaje się do farbowania, więc można zrobić z niej tęczowy zimny deser. Trzeba jednak do tego wytrwałości. Każdy kolor trzeba robić osobno. Nie można przygotować całej masy i podzielić na porcje, bo trzeba by czekać za każdym razem aż każda kolejna porcja zastygnie w lodówce, a że masa ma w sobie ubite białka, to te „oczekujące” porcje straciłyby w międzyczasie swoją puszystość. Trzeba by więc robić osobno masę pod dany kolor. Z połowy podanych wyżej składników na tortownicę 23 cm wyjdzie trochę ponad centymetrowy pasek.

Fot. Krolcia


Podobne wpisy