Tort Zygzak McQueen
Poleca: Ewa
Źródło: Domowe Wypieki
Fot. Ewa |
Przed czwartymi urodzinami mojego Syna nieopatrznie zapytałam go, jaki chciałby dostać tort. Odpowiedź padła od razu: „Zygzaka”! Przyjęłam wyzwanie, poszperałam w Internecie i okazało się, że większość tego typu tortów opiera się na masie cukrowej, której z założenia nie lubię, bo jest praktycznie niejadalna. Na szczęście wiele tortów da się wykończyć starą dobrą metodą, tzn. masą maślaną albo budyniową. Może nie są tak spektakularne jak te z masy cukrowej, ale przynajmniej da się je zjeść w całości 🙂
Robiłam ten tort do późnych godzin nocnych. Nie, nie dlatego, że był trudny – jestem przekonana, że każdy by sobie z nim poradził. Ale trochę jest przy nim czasochłonnego dłubania. Rano obudził mnie Synek, który przybiegł z krzykiem: „MAMO! W lodówce jest czerwony Zygzak McQueen!!!”. Nie wyobrażacie sobie nawet, z jaką dumną miną niósł ten tort do przedszkola 🙂 Mimo że to zwykły biszkopt z budyniem.
Aktualnie Syn jest na etapie fascynacji Buzzem Astralem… Chyba zacznę mu kupować książki i puszczać bajki o kółkach i kwadratach – będzie łatwiej przy okazji kolejnych urodzin 🙂
Składniki:
Biszkopt:
(na prostokątną formę o wymiarach 30×40 cm)
10 jajek (białka i żółtka osobno)
300 g cukru
300 g mąki
1 kopiata łyżka mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa budyniowa:
4 szkl. mleka
250 g cukru
3 łyżeczki cukru waniliowego
8 żółtek
4 kopiate łyżki mąki ziemniaczanej
1000 g masła
Dodatkowo:
ok. 1,5 szkl. soku pomarańczowego do nasączenia
barwniki spożywcze: czerwony, niebieski, żółty (u mnie barwniki w żelu firmy Wilton)
kakao
5 wykałaczek
Zaczynamy od upieczenia biszkoptu. Można to zrobić dzień wcześniej.
Białka ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy powoli cukier i dalej ubijamy. Dodajemy po jednym żółtku i ubijamy do powstania jednolitej masy.
W osobnej misce mieszamy przesiane mąki i proszek do pieczenia. Dodajemy je powoli do masy i delikatnie mieszamy np. drewnianą łyżką.
Dno formy wykładamy papierem do pieczenia, a boki smarujemy masłem i obsypujemy mąką.
Pieczemy w 180 stopniach przez 30 minut – do suchego patyczka. Zostawiamy do ostudzenia.
Uwaga! Można też upiec dwa biszkopty – każdy z 5 jajek. Wtedy nie trzeba będzie ich przekrawać.
Przygotowujemy masę budyniową.
3 szklanki mleka zagotowujemy z cukrem i cukrem waniliowym, co jakiś czas mieszając.
Resztę mleka miksujemy z żółtkami i mąką ziemniaczaną. Wlewamy tę mieszaninę na gotujące się mleko i gotujemy do zgęstnienia, cały czas mieszając trzepaczką, żeby nie porobiły się grudki.
Gotowy budyń zdejmujemy z ognia i zostawiamy do całkowitego ostygnięcia.
Masło ucieramy mikserem na puszystą masę. Dodajemy powoli przestudzony budyń i miksujemy – do powstania jednolitej masy.
I teraz najtrudniejsza część, czyli formowanie Zygzaka.
1) Biszkopt przekrawamy w poziomie na dwa prostokątne blaty. (Jeśli upiekliśmy dwa biszkopty z 5 jajek, pomijamy ten punkt).
2) Pierwszy z blatów biszkoptu przekrawamy na dwie części równolegle do krótszego boku – jedna z części będzie podstawą Zygzaka, drugą położymy na niej. Powstaną więc dwa prostokąty o wymiarach 20×30 cm.
3) Drugi z blatów również przekrawamy na pół. Jedną połowę odkładamy – nie będzie nam potrzebna. Z drugiej wycinamy 5 elementów:
a) długi pasek o szerokości ok. 3 cm (spoiler),
b) dwa duże prostokąty – jeden odrobinę węższy od drugiego (kabina samochodu),
c) pozostały niewielki prostokąt dzielimy na pół i jeszcze okrawamy po bokach, żeby powstały dwa wąskie prostokąty (nadkola).
Fot. Ewa |
4) W dwóch prostokątach, które stworzą kabinę samochodu delikatnie ścinamy brzegi pod kątem.
5) Na desce kładziemy pierwszy blat biszkoptu o wymiarach 20×30 cm – podstawę. Nasączamy go częścią soku pomarańczowego i nakładamy warstwę masy budyniowej.
6) Ustawiamy biszkopt krótkim bokiem do siebie. Z przodu po obu stronach kładziemy najmniejsze wąskie prostokąty z ciasta – nadkola. Pokrywamy je masą budyniową.
Fot. Ewa |
Fot. Ewa |
7) Przykrywamy całość drugim dużym prostokątem o wymiarach 20×30 cm – część z przodu między nadkolami dociskamy, żeby się trochę zapadła, tworząc wgłębienie. Biszkopt nasączamy sokiem i pokrywamy masą budyniową.
8) W miejscu kabiny kładziemy szerszy prostokąt z punktu 3b. Układamy go w takiej odległości od końca auta, żeby za nim zmiścił się jeszcze spoiler. Położy biszkopt nasączamy i pokrywamy masą. Przykrywamy go węższym prostokątem z punktu 3b, tak żeby tył biszkoptów leżał na równej linii. Nasączamy położony biszkopt.
Fot. Ewa |
Fot. Ewa |
9) Spoiler docinamy na szerokość samochodu i montujemy na 4 wykałaczkach z tyłu auta, ustawiając go w pionie. Delikatnie go nasączamy.
10) Przód i tył samochodu modelujemy nożem, lekko ścinając boki, żeby nadać mu kształt Zygzaka. (Ja to zrobiłam za ostro i powstał z przodu „dziób”, więc trzeba uważać, żeby nie przesadzić :)).
11) Całe auto pokrywamy cienką warstwą masy budyniowej – tam, gdzie jej jeszcze brakuje. Tort wstawiamy do lodówki na ok. 30 minut, żeby masa lekko stężała.
12) Schłodzony tort wyjmujemy z lodówki. Wykałaczką rysujemy na nim następujące elementy:
* oczy na kokpicie,
* boczne szyby na kokpicie,
* usta z przodu samochodu,
* światła od góry, na nadkolach,
* koła i błyskawicę po bokach.
Fot. Ewa |
13) Przygotowujemy barwniki. Najlepiej robić to na bieżąco, barwiąc niewielkie ilości masy. Będziemy potrzebować najwięcej masy czerwonej, na pozostałe kolory wystarczą naprawdę małe ilości.
Fot. Ewa |
* Ok. 2 łyżek masy łączymy z kakao (dodajemy je po łyżeczce, aż osiągniemy pożądany kolor). Przekładamy do szprycy z malutką okrągłą końcówką i obrysowujemy kontury wszystkich elementów. Zmieniamy końcówkę na większą i wypełniamy ciemnym kolorem wnętrza kół. Można zostawić „kleksy” z masy, a można rozsmarować ją na gładko.
Fot. Ewa |
Fot. Ewa |
* Ok. 1 łyżek masy łączymy z niebieskim barwnikiem. Wypełniamy nim zewnętrzne światła i „tęczówki” oczu.
Fot. Ewa |
* Ok. 2 łyżek masy łączymy z żółtym barwnikiem. Wypełniamy nim wewnętrzne światła i błyskawice na bokach.
Fot. Ewa |
* Ok. 2 łyżek masy BEZ barwników przekładamy do szprycy. Wypełniamy nią szyby-oczy, szyby boczne i usta.
* Resztę masy łączymy z czerwonym barwnikiem. Wypełniamy nią środki kół i całego Zygzaka.
Najwygodniej było mi używać końcówki do nadziewania. Fot. Ewa |
Tort chłodzimy w lodówce.
Fot. Ewa |
Fot. Ewa |