Musli dra Birchera, czyli owsianka na zimno
No i wpadłam! Po uszy. A tak się zarzekałam, że nie lubię owsianek i w życiu tego jeść nie będę. Ale kiedy zobaczyłam zdjęcie musli dra Birchera na stronie Moich Wypieków, to nie mogłam odkleić wzroku od komputera. I jeszcze lutowy numer „Kuchni” z motywem przewodnim granatu. Nie było wyjścia – musiałam spróbować. I wpadłam. Po uszy.
Musli dra Birchera nazwę wzięło od człowieka, który je po raz pierwszy skomponował. I to dla pacjentów swojej kliniki. Nie dość więc, że pyszne, to jeszcze zdrowe! Trzeba sobie o nim przypomnieć dzień wcześniej, bo płatki muszą stać namoczone w lodówce całą noc. Za to rano szybciutko dorzucamy resztę składników i już mamy pożywne śniadanie. Naprawdę genialne.
Oczywiście składnikami można dowolnie żonglować i dodawać różne różności. Ja na pewno na tym jednym składzie nie poprzestanę. Zaczyna się nowy, owsiankowy rozdział w moim śniadaniowym życiu!
Wieczorem płatki zalewamy zimnym mlekiem i sokiem owocowym. Mieszamy, przykrywamy folią i wstawiamy na noc do lodówki.
Rano dodajemy sok z cytryny, jogurt, miód i starte na grubych oczkach tarki jabłko (ze skórką!). Całość mieszamy i przekładamy do miseczek. Posypujemy z wierzchu suszonymi owocami, orzechami i ziarenkami granatu, ewentualnie innymi świeżymi owocami.
Składniki
Przepis
Wieczorem płatki zalewamy zimnym mlekiem i sokiem owocowym. Mieszamy, przykrywamy folią i wstawiamy na noc do lodówki.
Rano dodajemy sok z cytryny, jogurt, miód i starte na grubych oczkach tarki jabłko (ze skórką!). Całość mieszamy i przekładamy do miseczek. Posypujemy z wierzchu suszonymi owocami, orzechami i ziarenkami granatu, ewentualnie innymi świeżymi owocami.
Podajemy na zimno.
Źródło: Moje Wypieki