||

Czekoladowe buźki



Bułeczki z czekoladą to chyba najłatwiejszy sposób na uszczęśliwienie moich dzieci. Często nadaję im różne dziwne kształty. Buźki spodobały się bardzo – można było wyjadać nosy i policzki. Same bułeczki są bardzo miękkie, ciasto w zasadzie rozpływa się w ustach – nie przesadzam! Oczywiście podany niżej przepis to tylko inspiracja. Możecie w ten sposób przygotować dowolne bułeczki z nadzieniem.

Składniki:
(na ok. 16 sztuk)
2,5 szkl. mąki
10 g suchych drożdży
250 ml mleka
110 g roztopionego i przestudzonego masła
2 jajka
1/3 szkl. cukru
1/4 łyżeczki soli

Dodatkowo:
200 g gorzkiej czekolady

Z podanych skłaników zagniatamy ciasto – ręcznie lub mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego. Powinno być elastycznie i nie kleić się do rąk. W razie potrzeby dosypujemy mąki. Formujemy z ciasta kulę, wkładamy ją do omączonej miski, przykrywamy ściereczką lub folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę do podwojenia objętości.

Po tym czasie ciasto jeszcze chwilę wyrabiamy. Dzielimy na równe części – najłatwiej zrobić to, rozrywając ciasto na pół, każdą z połowej znów na pół itd. – do uzyskania pożądanej wielkości kawałków.

Z każdego kawałka ciasta odrywamy trzy malutkie kawałki, z których formujemy kuleczki. Pozostały kawałek ciasta rozpłaszczamy w rękach, wkładamy do środka dwie kostki czekolady i zalepiamy. Formujemy kulę i układamy ją łączeniem do dołu. Przyklejamy utoczone wcześniej kuleczki w miejscu nosa i policzków. Można przyklejać kulki na wodę, ale nie jest to konieczne, bo ciasto dość mocno się klei.

Układamy bułeczki na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub matą silikonową. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do napuszczenia na 15 minut.

Pieczemy w 190 stopniach przez 20-25 minut.

Po upieczeniu zostawiamy bułeczki do przestudzenia, a w tym czasie roztapiamy w kąpieli wodnej pozostałą czekoladę. Przelewamy czekoladę do szprycy, worka cukierniczego, zwykłego woreczka z odciętą końcówką albo do silikonowej tubki do wyciskania. Malujemy czekoladą oczy, brwi i usta na każdej bułeczce. Zostawiamy do zastygnięcia.

Poleca: Ewa
Źródło: Moje Wypieki

Podobne wpisy