|

Ella Woodward, „Smakowita Ella” – recenzja

Fot. Ewa

Byłam ciekawa, co może mi dać ta książka. Mnie – nałogowemu pożeraczowi glutenu. Spośród 107 przepisów na pieczywo, które aktualnie możecie znaleźć na naszym blogu, tylko dwa są bezglutenowe, a zaledwie jeden z nich mi smakuje. Od razu mówię, że Smakowita Ella nic w tej kwestii nie zmieniła.

Na początek kilka słów o autorce. Ella Woodward to kobieta, która zmieniła swoją dietę z konieczności. Na studiach zdiagnozowano u niej zespół posturalnej tachykardii ortostatycznej. W skrócie – jest to choroba układu nerwowego, objawiająca się między innymi znacznym przyspieszeniem tętna przy zmianie pozycji z leżącej na pionową. Skutkiem może być kołatanie serca, bóle głowy, senność, omdlenia. Taka przypadłość zupełnie dezorganizuje codzienne życie.
Oczywiście istnieje szereg leków, dzięki którym można poprawić komfort życia pacjentów chorujących na POTS, ale nie na wszystkich one działają i nie eliminują problemu w stu procentach. Ella postanowiła spróbować czegoś innego. Przez przypadek trafiła na stronę internetową Amerykanki Kris Carr, która zmieniła dietę, by walczyć z rakiem. Posłuchajcie, co sama Ella mówi dalej:

„I tak z dnia na dzień przeszłam na zdrową dietę opartą na produktach roślinnych, całkowicie rezygnując z mięsa, nabiału, cukru, glutenu, przetworzonej żywności naszpikowanej substancjami chemicznymi i dodatkami. Jak możecie sobie wyobrazić, była to trudna zmiana dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie jadł owoców ani warzyw, nie wspominając o komosie ryżowej, gryce czy nasionach chia!”

Co więcej, Ella twierdzi, że nie umiała gotować. W to jestem w stanie akurat uwierzyć. Była wtedy na studiach. Pamiętam jeszcze, jak ja sama w czasie studiów, żeby ugotować ryż z torebki, analizowałam wcześniej dokładnie instrukcję na opakowaniu. Pamiętam też moje pierwsze na wpół surowe knedle ze śliwkami, które teraz robię z zamkniętymi oczami.

Fot. Ewa

Ella Woodward założyła kulinarnego bloga, który bije rekordy popularności (na dzień dzisiejszy: ponad 200 tys. obserwujących na facebooku i ponad 780 tys. na instagramie). Jej przepisy doczekały się też wydań książkowych, ostatnio również w Polsce.
Kiedy przyglądam się książce Smakowita Ella, przychodzą mi do głowy słowa: pastelowa, naturalna, ciepła, czysta. Już sama kolorystyka sprawia takie wrażenie. Piękne zdjęcia w książkach kucharskich to już niemal standard w dzisiejszych czasach. Tu temat został potraktowany niekonwencjonalnie. Nie mamy ilustracji do wszystkich przepisów. Dużo na fotografiach samej Elli, sporo detali – jakby ktoś ilustrował powieść, a nie książkę kucharską.
W kwestii przepisów książka mnie nie zaskoczyła. Spodziewałam się pysznych dań warzywnych, pomysłów na wykorzystanie owoców, przepisów na mleka roślinne i ciasta słodzone daktylami lub ewentualnie miodem, z dużą ilością migdałów i ziaren. I to wszystko tu jest. Schody zaczynają się dopiero, kiedy dochodzimy do dań mącznych, z których wyeliminowano gluten. Ella zagęszcza je nasionami chia (bo nie urodziła się w Polsce i może nie docenia podobnie działającego, a o wiele tańszego siemienia lnianego). Ale dla nałogowego zjadacza glutenu konsystencja wielu tych wypieków będzie nie do przetrawienia.

Bardzo ciekawą częścią książki jest spis popularnych produktów zamieszczony na wstępie. I rzeczywiście – wiele z nich powtarza się we wszystkich przepisach. Bo te receptury są nadzwyczaj proste. W większości przypadków przygotowanie zajmuje dosłownie kilka minut. Idealna kuchnia dla zapracowanych! Jak zawsze można doszukać się jakiegoś „ale”. Te składniki są często po prostu drogie. Nie mówię o warzywach i owocach (choć np. takie awokado do najtańszych nie należy), ale już wszystkie bakalie, orzechy, egzotyczne dla nas mąki i nasiona kosztują o wiele więcej niż biała mąka pszenna czy mleko krowie albo masło.

Fot. Ewa

Sposoby przygotowania dań też nie są specjalnie wyszukane. Ale jeśli ktoś chciałby zaangażować się w takie gotowanie na poważnie, powinien zdecydowanie zainwestować w dobrą sokowirówkę (a lepiej nawet wyciskarkę) i blender oraz malakser wysokiej klasy – taki, który zmieli orzechy na mąkę i poradzi sobie z twardawymi daktylami.
Z technicznych drobiazgów – w książce mamy bardzo sensownie podane porcje dań, naprawdę można im zaufać. Listy składników i opisy są proste, zwięzłe, każdy poradzi sobie z przygotowaniem tych potraw. Książka podzielona jest na 6 działów:
  • Produkty zbożowe
  • Orzechy i nasiona
  • Rośliny strączkowe
  • Warzywa
  • Owoce
  • Smoothie i soki

Przepisy zebrane są w indeksie na końcu, ale tutaj ktoś się nie postarał i nie doczytał o zasadach tworzenia takich spisów. Jeśli nabierzecie ochoty na focaccię, to nie szukajcie jej pod literką F. Znajdziecie ją pod G, bo to „Gryczana focaccia”. Tak samo jest ze „Świeżymi sajgonkami” (gdyby były to np. „Pyszne sajgonki”, wpadłyby pod P) albo z „Klasycznym ciastem marchewkowym” i „Prostym smoothie”.

Fot. Ewa

Czy ta książka zmieniła moje życie? Nie. Ale ja nie muszę ze względów zdrowotnych przechodzić na dietę bezglutenową. A jednak chętnie skorzystam z przepisów warzywnych, z pysznych koktajli owocowych, przygotuję sobie też mleka roślinne do kawy. Dobrze czasem spojrzeć na kuchnię od innej strony. Nawet jeśli nie jest się w stanie polubić bezglutenowych mąk.
Książkę prezentujemy dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak Literanova
Tytuł: Smakowita Ella
Autor: Ella Woodward
Wydawnictwo: Znak Literanova, 2016
Liczba stron: 256
Liczba przepisów: 112
Cena: 49,90 zł
Zobacz przepisy z tej książki na naszym blogu

Focaccia gryczana
Surowe brownie
Warzywne bolognese z soczewicą

Podobne wpisy