Do dzisiaj pamiętam ten dzień, kiedy moi Rodzice kupili maszynę do pieczenia chleba. Nigdy wcześniej nie jadłam domowego pieczywa. Pamiętam, jak z Braćmi zaglądaliśmy przez szybkę, żeby zobaczyć, jak maszyna miesza ciasto. A potem ponad 3 godziny czekaliśmy na efekt. Dla nas – oszałamiający! Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że parę lat później będę sama piec chleb w swoim Domu. I to nawet bez pomocy maszyny.
Na dobry początek
![]() |
Fot. Ewa |
- Dobra waga elektroniczna o pojemności do 5 kg, z dokładnością do 1 grama i (koniecznie!) funkcją tarowania. Najlepsza będzie płaska, na której można położyć misę robota kuchennego albo dowolną inną miskę czy talerz. Szukajcie takiej, która jest zasilana bateriami AAA lub AA. Będzie mogli kupić akumulatorki i doładować je. Płaskie, okrągłe bateryjki bardzo szybko się wyczerpują. Kiedy miałam wagę nimi zasilaną, kupowałam je w ilości hurtowej.
- Miarki na płyny, z podziałką w mililitrach – do 200 lub 350 ml, najlepiej z podziałką co 10 ml. Przy okazji pamiętajcie, że w przypadku wody 1 ml = 1 g. Wodę możecie więc równie dobrze odmierzyć na wadze.
- Miarki na produkty liczone na szklanki lub łyżki/łyżeczki. Zazwyczaj są sprzedawane w zestawach obejmujących objętości: 1 szkl., 1/2 szkl., 1/3 szkl., 1/4 szkl., 1/8 szkl. Z tej ostatniej chyba nigdy jeszcze nie korzystałam. Przyda się też miarka odpowiadająca dużej łyżce i małej łyżeczce. Najlepiej z podziałką wyznaczającą połowę. Łatwo nią odmierzać suche drożdże. Uwaga! Część miarek ma pojemności “zachodnie”. A szklanka z zagranicy nie jest równa szklance z Polski. Jeśli chcecie być bardzo precyzyjni, szukajcie miarek, na których 1 szkl. = 250 ml. Chociaż ja używam tych amerykańskich i nie mam z tym żadnego problemu. Ewentualnie dosypuję trochę mąki lub dodaję wody, jeśli ciasto ma nieodpowiednią konsystencję.
- mąka pszenna typ 450, 500 i 550: mąka jasna, mocno rozdrobniona; najłatwiej z nią pracować, ale też jest najmniej zdrowa;
- mąka pszenna typ 650 i 750: tzw. mąka bułkowa i chlebowa; odrobinę ciemniejsza, również łatwa w przygotowaniu; można ją stosować wymiennie z mąkami jasnymi albo część mąki jasnej zastąpić chlebową – pieczywo będzie wtedy bardziej „treściwe”;
- mąka pszenna typ 1850 i 2000: pierwsza to graham, druga to mąka razowa; to najzdrowsze typy mąk pszennych, ale rzadko kiedy stanowią 100% ciasta – zazwyczaj miesza się je z mąkami jaśniejszymi lub z innych zbóż;
- mąka pszenna typ 00: trudno dostępna w polskich sklepach; idealna do wypieków „włoskich”, czyli do pizz, focaccii i makaronów;
- mąka żytnia typ 720: czyli żytnia jasna; połączona z pszenną tworzy pyszne chleby, można z niej zrobić zakwas;
- mąka żytnia typ 2000: żytnia razowa; również wykorzystywana do pieczywa pszenno-żytniego, ale także do wielu innych; nadaje się do robienia zakwasu nawet lepiej niż jasna, na razowej zakwas ma większe „bąbelki”; pieczywo z dodatkiem tej mąki jest bardzo kleiste przed pieczeniem.
Droga na skróty
Bez wyrastania
![]() |
Chrupkie chlebki z susz. pomidorami |
Na proszku do pieczenia
![]() |
Scones |
![]() |
Scones marchewkowe |
![]() |
Scones parmezanowe |
![]() |
Scones z szynką i serem |
Na patelni
![]() |
Indyjski chlebek – paratha |
![]() |
Naany |
![]() |
Proziaki |
![]() |
Tortille |
Drożdże – świeże i suche
Klasyka, czyli 1 h + 0,5 h
Po tym czasie następuje najlepszy moment – ciasto trzeba odgazować. Jak to zrobić? Trzeba uderzyć w nie pięścią. „Zwinie się” i wróci do dawnych rozmiarów, ale tak właśnie ma być. Wyjmujemy je z miski i jeszcze chwilę wyrabiamy, tzn. ugniatamy je na stolnicy. Potem dzielimy na bułki albo formujemy okrągły bochenek, ewentualnie wkładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia albo natłuszczonej olejem i wysypanej bułką tartą/otrębami/mąką/płatkami owsianymi. Znów przykrywamy ściereczką i odstawiamy jeszcze na pół godziny.
![]() |
Chałka |
![]() |
Chleb orkiszowy z kminkiem |
![]() |
Chleb pszenny z ziarnami |
![]() |
Prosty chleb pszenny |
Chleb nocny
W tym przypadku tuż po wyrobieniu ciasta przekładamy je do foremki. Zawijamy w ściereczkę i wkładamy do lodówki. Na całą noc. Rano foremkę wyciągamy, czekamy, aż ciasto się ociepli (trwa to około pół godziny) i wkładamy je do piekarnika. Dalej postępujemy jak z każdym pieczywem.
![]() |
Nocny chleb z makiem na zakwasie |
Zaczyn 12 h
![]() |
Chleb wiejski na zaczynie 12h |
Zakwas – i robi się poważnie
- Nieużywany zakwas trzymamy w lodówce w słoiczku lub kubeczku przykrytym ręcznikiem papierowym, gazą lub tetrą.
- Przed pieczeniem wyjmujemy zakwas z lodówki i dokarmiamy go, czyli dodajemy mąkę i wodę w proporcji 1:1 (nie mniej niż po 50 g). Mieszamy, przykrywamy i zostawiamy w cieple na 12 godzin (może stać dłużej, ale nie więcej niż 24 godziny). Powinny powstać wyraźne bąbelki, zakwas trochę urośnie – mówimy, że jest aktywny.
- Przygotowujemy ciasto według przepisu, a resztę zakwasu przekładamy do czystego naczynia i wkładamy do lodówki.
- I tak w kółko.
Klasyka, czyli 5 h
![]() |
Chleb na maślance na zakwasie |
![]() |
Chleb z jarmużem na zakwasie |
![]() |
Łatwy chleb pszenny |
![]() |
Razowiec z oregano na zakwasie |
Hamelman, czyli 12 h i jeszcze trochę
![]() |
Chleb pszenno-żytni na zakwasie |
Chleb na zakwasie z orzechami |
![]() |
Chleb z siemieniem lnianym |
![]() |
Chleb żytnio-orkiszowy na zakwasie |
Bułki na szybko
![]() |
Bułki pszenno-orkiszowe na zakwasie |
Cuda dziwy
![]() |
Chleb Mikołaj |
![]() |
Drożdżowy koszyk wielkanocny |
![]() |
Miseczki chlebowe na sałatkę |
![]() |
Troskliwe misie na śniadanie |
Akcesoria
![]() |
Mój garnek rzymski gotowy do pieczenia – jeszcze cały // Fot. Ewa |
Jak już się wkręcicie w domową piekarnię, możecie zacząć szaleć z akcesoriami. Jako pierwsza przychodzi na myśl maszyna do chleba, ale tej akurat nie polecam. Korzystałam z niej kilka lat i co prawda wypiekała bardzo dobre pieczywo, ale w pewnym momencie zaczęła mnie denerwować ta niepewność, co zastanę po upływie 3,5 godziny. Jasne pieczywo udawało się prawie zawsze, ale już z żytnim czy razowym był problem. No i te dziury po mieszadłach, jeśli zapomniałam ich wyjąć… Nie, zdecydowanie wolę mieć większą kontrolę nad ciastem i tym, co z niego powstaje.
Tekst: Ewa
12 komentarzy
Zaniczka a
on 18 kwietnia 2016 at 18:06Jak to się stało, że dopiero teraz tu trafiłam 🙂 Pyszny blog 🙂 a proziaki kocham
eva
on 18 kwietnia 2016 at 18:59Nie mam pojęcia, jak to się stało, ale zapraszam częściej 😀
Proziaki też uwielbiam! Chociaż w tym tygodniu zostały zdeklasowane przez owsiane podpłomyki. Na blogu ich jeszcze nie ma, ale zapewniam, że są genialne!
Bookendorfina Izabela Pycio
on 12 kwietnia 2016 at 08:07Też chwalę sobie domowej roboty chleb, bardzo często przygotowujemy go we własnej kuchni. 🙂
eva
on 12 kwietnia 2016 at 08:26To nie takie trudne, prawda? 🙂
Agata Kreft Ciesielska
on 11 kwietnia 2016 at 12:41Robiłam kilka razy chleb na zakwasie żytnim i był przepyszny. Ale chyba u mnie w domu słabe warunki na zakwas, bo zawsze mi się psuje 🙁
eva
on 11 kwietnia 2016 at 12:59Może za długo stoi poza lodówką? Po dokarmieniu może stać w cieple maksymalnie 24 godziny (a jak jest gorąco, to nawet krócej, najbezpieczniej trzymać go na wierzchu maks. 12 godzin) – po tym czasie zaczyna zjadać sam siebie 🙂 I się psuje.
Najlepiej dokarmić, po 12 h zrobić z niego ciasto, a resztę schować do lodówki. I w lodówce też nie służej niż 2 tygodnie bez dokarmiania. Potem nawet jak nic nie pieczemy, to trzeba wyjąć, dać mu jeść (mąki i wody), pozwolić to sobie przez 12 h przetrawić i schować do lodówki.
Na pewno się uda! 🙂
Aleksandra Kasprzyk
on 11 kwietnia 2016 at 07:07Gratuluję kulinarnych zdolności 🙂 Wpis robi wrażenie! U nas pieczenie własnego chleba zakończyło się tylko na planach… 😉 Może kiedyś się uda 😀 Pozdrowienia!
eva
on 11 kwietnia 2016 at 07:47Dziękuję. Ale żadne to zdolności 😉 Parę lat temu ryż w torebkach gotowałam wg instrukcji z pudełka 😉
Wypróbuj domowe pieczywo! To naprawdę super sprawa 🙂
marianawalizkach
on 11 kwietnia 2016 at 06:20Wow, wszystko w jednym wpisie. Na razie posiłkuję się maszyną, ale już od lat zbieram się do chleba na zakwasie. Dodaję stronę do ulubionych, zachęciłaś mnie.
eva
on 11 kwietnia 2016 at 06:33Dziękuję, bardzo mi miło 🙂
Parę lat używałam maszyny do pieczenia chleba. Ale w pewnym momencie padła i przestała mieszać – i w ten sposób przeszłam do pieczenia w piekarniku 😀
Polecam zakwas. To naprawdę nie takie trudne! W poście z przepisem na swój własny starałam się rozwiać wszystkie wątpliwości, które ja sama miałam, kiedy się do tego zabierałam: http://baby-w-kuchni.blogspot.com/2015/01/zakwas-zytni-wg-hamelmana.html
Babownia
on 10 kwietnia 2016 at 21:41WOW 🙂 wpis mega 🙂 ja chleby piekę już od dawna, ale gdybym była "świeżynką" to do Ciebie wpadłabym na troszkę i wszystko by sie rozjasniło! Pamiętam, jak 2 lata temu zaczynałam przygodę z chlebami i bułkami, skakałam po 2-3 najlepszych blogach i składałam informacje jak puzzle 🙂 wspaniały wpis! POZDRAWIAM!
eva
on 11 kwietnia 2016 at 05:56Baaardzo dziękuję 🙂 Właśnie taki był mój cel. A bałam się, że nie podołam, bo jak się coś robi od dawna, to wydaje się oczywiste.
Podobnie składałam informacje, jak brałam się 1,5 roku temu za zakwas. Z miesiąc mi zeszło, zanim się odważyłam spróbować, bo wszystko wydawało mi się jakieś takie skomplikowane 🙂