Quatre quarts, czyli ciasto z jabłkami

Quatre-quarts, czyli ciasto 4/4 z jabłkami

Wydawnictwo Kobiece poprosiło nas o recenzję książki Sekrety francuskiej kuchareczki. Książka właśnie „się czyta”, a przepisy materializują się w kuchni. Na pierwszy ogień poszło najłatwiejsze ciasto, jakie kiedykolwiek robiłam – „cztery czwarte” (quatre-quarts). Nazwa wzięła się od sposobu jego przygotowania. Ciasto składa się z 4 składników, wszystkie ważą po tyle samo. Jedynie jajek nie ważymy, żeby nie komplikować sobie życia. Radziłabym tylko dać mniej cukru. Ja wsypałam 170 g, a ciasto i tak było bardzo słodkie. W polskiej wersji będzie 5 składników (nie licząc dodatkowych jabłek), ponieważ w książce podana jest mąka z proszkiem do pieczenia. U nas takich specyfików nie ma, a przynajmniej ja ich nie używam, więc proszek podaję w składnikach osobno.

To klasyk francuskiej kuchni na słodko. U nas – tak jak w książce – w wersji z jabłkami.

Składniki

(na tortownicę o średnicy 22 cm)

3 jajka
200 g cukru (lub mniej)
200 g roztopionego i przestudzonego masła
200 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2-3 jabłka

Jajka ubijamy (w całości) na puszystą masę. Dodajemy cukier i nadal ubijamy. Dodajemy roztopione i przestudzone masło – znów miksujemy. Na koniec dodajemy stopniowo mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i miksujemy do powstania jednolitej masy.

Masę przelewamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzchu układamy obrane, pozbawione gniazd nasiennych i pokrojone na kawałki jabłka.

Pieczemy w 180 stopniach przez 45 minut – do suchego patyczka.

Uwagi ode mnie i z książki

Ciasto można też rozlać do foremek na muffinki. Wtedy czas pieczenia skróci się do 15-20 minut – znów do suchego patyczka.

W wersji bardziej „skomplikowanej” można utrzeć na początku same żółtka z cukrem, a ubite osobno białka dodać na koniec, po mące. Ale i bez tego quatre-quarts jest lekkie i puszyste.

Do ciasta można dorzucić skórkę cytrynową lub pomarańczową, ekstrakt waniliowy lub kawałki czekolady.

Do picia jako dodatek do ciasta najlepszy będzie cydr.

Źródło: Marie-Morgane Le Moel, Sekrety francuskiej kuchareczki

Podobne wpisy