Rosół po włosku
Podejrzałam ten przepis w programie telewizyjnym „Szczypta smaku”. Dobrze, że oglądałam go przez Internet, bo mogłam pobiec po zeszyt, cofnąć nagranie i wszystko po kolei dokładnie spisać. Warto było! Rosół włoski tylko z pozoru przypomina naszą klasyczną zupę niedzielną. Sami spróbujcie!
Składniki
500 g wołowiny
1 kostka cielęca
1,5 l zimnej (!) wody
1 marchewka
3 gałązki selera naciowego
2 pomidory
1 cebula
1 ząbek czosnku
pieprz ziarnisty, ziele angielskie, liść laurowy, tymianek, sól
Dodatkowo
grzanki
jajka
tarty parmezan
Cebulę obieramy tak, żeby została na niej jeszcze jedna warstwa skórki, myjemy, kroimy na pół i kładziemy płaską częścią na suchej patelni grillowej lub do naleśników – chwilę tak ją podsmażamy, aż lekko zbrązowieje.
Do garnka wrzucamy mięso, kostkę, cebulę, ząbek czosnku, pieprz, ziele, liść laurowy i tymianek. Zalewamy zimną wodą. Gotujemy pod przykryciem (pokrywkę lekko uchylamy, żeby była szpara) na małym ogniu przez godzinę.
Uwaga! Ważne, żeby woda na początku była zimna! Ciepła zamknęłaby od razu pory w mięsie, a chodzi nam o to, żeby mięso oddało do wody cały smak.
Po tym czasie dorzucamy obraną i pokrojoną w słupki marchewkę, selera i pokrojone na ćwiartki pomidory (ze skórkami). Znów gotujemy godzinę pod przykryciem.
Wywar przecedzamy przez sitko i doprawiamy solą.
Z chleba pełnoziarnistego robimy tosty (na patelni albo w tosterze) i kroimy je na grzanki.
I teraz klucz programu!
Do talerza wkładamy grzanki i wbijamy całe surowe jajko. Zalewamy wrzącym rosołem (najlepiej, żeby talerz też był podgrzany – wtedy rosół nie ostygnie szybko i jajko będzie miało więcej czasu, żeby się ściąć). Całość posypujemy parmezanem.
Przed jedzeniem mieszamy jajko i parmezan z zupą – powstanie coś na kształt „lanych klusków”, a rosół nabierze pięknego złotego koloru.